Błysk aparatu , krzyki ludzi , dźwięk fleszy .
Ogłuszało mnie to wszystko . Przyłożyłem dłoń do czoła i przymrużyłem oczy , pochylając się by nie robili mi zdjęć . Żeby jak najszybciej dotrzeć do limuzyny , jak najszybciej do samochodu ...
- Cofnąć się ! - krzyknął jeden z ochroniarzy ze mną .
- Nie robić zdjęć ! - krzyknął inny , lecz mało to obchodziło paparazzi . Robili swoje nie zważając na prośby , rozkazy , a nawet groźny . Osaczyli mnie ze wszystkich stron , oślepiając fleszem od aparatu. Cofnąłem się gwałtownie do tyłu podnosząc ręce do twarzy .
- Do tyłu mówię ! - ponownie ktoś krzyknął . Po czułem lekkie popchniecie do przodu i szybko , prawie biegiem wszedłem do limuzyny czekającej przed filharmonią Filadelfijską .
Drzwi zamknęły się , a kierowca ruszył gwałtownie . Przez zaciemnione szyby widziałem jak Paparazzi ze wszystkich sił , próbują podejść do limuzyny , ale nie pozwolono im na to .
Westchnąłem z ulgą ...
Ścisnąłem mocniej statuetka w prawej dłoni i uśmiechnąłem się delikatnie ,
,,The best singer of the decade"
Czemu mnie to nie cieszy jak dawniej ?
Nagle przed oczami migło białe światło , a raczej poblask . Spojrzałem przez szybę i zmarszczyłem czoło kiedy czarny van zbliżył się niebezpiecznie do limuzyny .
Ten człowiek to szaleniec ! pomyślałem i zaczęłam wiercić się , jak to zazwyczaj kiedy byłem zdenerwowany . Przez otwarte szyby vana wystawały 6 głów paparazzi próbujących zrobić mi zdjęcie , Westchnąłem zrezygnowany i przesunąłem się pod przeciwną szybę .
Po chwili usłyszałem sygnał policji i van zniknął . Nagle ...
Za limuzyną , ciągnął się sznur innych samochodów , w których była ochrona , policja , paparazzi i media . Przez szybę w dachu spostrzegłem latające nad nami helikoptery , rozświetlające noc reflektorami .
Ponownie westchnąłem ...
Tak było zawsze ...
Nie ważnie gdzie byłem , czy gdzie jechałem .
Od rozdania grami , do zwykłego wyjścia do sklepu.
W pewnym , maleńkim stopniu rozumiałem ich... a z drugiej nie widziałem w nich ludzi .
Pogoń za sensacją , pieniędzy i sława ... Kiedy nie mają co pisać , wymyślają skandale na mój temat . I nie tylko na mój . Nigdy nie dawali mi spokoju i nie dadzą .
A z drugiej ... oni również są mężami , ojcami i synami . Mają swoje rodziny , które trzeba wykarmić . Zapewnić im bezpieczny , ciepły kąt . A maltretowanie psychiczne to ich zawód .
Oparłem głowę o skórzaną narzutę siedzenia i wyjrzałem za okno .
Chociaż raz chciałbym zobaczyć , kiedy wyglądam przez okno kogoś innego niż mnie . Michaela Jacksona ...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień dobry .
Prolog... no nie jest to do końca prolog ponieważ jest długi :/ A prologi są zazwyczaj krótkie xd .
No ale kiedy zaczynam pisać to nie mogę przestać i wg C:
Mam nadzieje , że wam się podoba . Jeśli tak to napiszcie w komentarzach co myślicie .
A jeśli nie , to walcie śmiało . Tylko szczera , krytyka ma znaczenie...
Miłego wieczoru .
Ps . Przepraszam za błędy :/
,, Co jest gorsze od poczucia samotności ? Myśl , że nikt Ci nie pomoże jej pokonać "
Cześć, bardzo fajny prolog. Ale jednak chciałabym Ci zwrócić jedną, malutką, uwagę. Błagam, nie rób przerw między przecinkami, kropkami, wykrzyknikami... To naprawdę strasznie drażni. Zwróć na to uwagę przy pisaniu :)
OdpowiedzUsuńA notka bardzo przyzwoita. Z niecierpliwością czekam na notkę. Miło widzieć, że ciągle parę osób pisze opowiadania o Michaelu.
Pozdrawiam,
Aga :)
Dziękuje za komentarz i za przydatną radę.
UsuńTo naprawdę miłe wiedząc, że komuś się podoba i ma ochotę wyrazić swoje zdanie :)
Cześć :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam prolog i od razy mogę stwierdzić, że opowiadanie zapowiada się super. Na pewno będzie inne, niż te które dotychczas czytałam. Fakt zgadam się z osobą przed mną, że te space troszeczkę odstraszają. No nic, pisz dalej bo czekam na pierwszą część i daję blog do ulubionych.
Ps: Nie wiem, czy w zwyczaju masz czytanie innych blogów, ale zapraszam Cię na mojego bloga. Fakt on nie jest o M.J ale myślę, że ci się spodoba http://truelovewillsurviveanyseparation.blogspot.com/
hmm :D fajnie sie wczułaś w role gwiazdy ^^ i wgl super sie zapowiada <33 czekam na więcej :***
OdpowiedzUsuńAch, wcale nie jest taki długi - spokojnie możesz tę pracę nazwać prologiem. Co raz bardziej mi się podoba. Czyta się łatwo, przyjemnie, a w tym wszystkim jest jeszcze chwila, by się zatrzymać i zastanowić. Masz talent. Jeśli tak zaczynasz pisać to wróżę Ci naprawdę dobrze. Tylko nie daj się bloggerowi, on często zmienia świetnych autorów w zwyczajną masówkę. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Martuś.
Jejku piękne !! Cudowne :D Super wczułaś się w postacie <3 !! Oby tak dalej !
OdpowiedzUsuń