środa, 7 stycznia 2015

Rozdział IV ,,Cóż..była w moim domu, w moich ubraniach i popijała moją herbatę "


Niezręczna cisza zapadła miedzy nami. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę i dlatego też byłem lekko zdenerwowany. Siedziała ze wzrokiem utkwionym w podłodze,  a w dłoni trzymała kubek gorącej herbaty, którą popijała co jakiś czas.  Nie wydawała z siebie żadnego dźwięku i gdyby  teraz zamknął oczy mógłbym  uznać, że jestem całkiem sam. Nie wiem dlaczego nic nie mówiła. Była aż tak nieśmiała? A może się bała? Czułem się nieco onieśmielony i skrepowany, lecz wydawało mi się, że ona czuje to samo. A może nawet denerwowała się bardziej niż ja. No bo jakby nie patrzeć to ...była w moim domu, w moich ubraniach i popijała moją herbatę.Obserwowałem jej każdy ruch. Nie można powiedzieć, że jakoś strasznie mnie zainteresowała czy coś w tym rodzaju. Raczej zaciekawiła swoim niezwykle spokojnym i nieśmiałym uosobieniem. Szczerze mówiąc to po raz pierwszy odkąd pamiętam spotkałem osobę, która po pierwsze nie wpada w szał na mój widok. Po drugie zdaje się nie być wcale  zainteresowana moją osobą, a po trzecie...całkiem mnie ignoruje. To dziwne uczucie...może słowo dziwne źle to określę. Raczej uczucie, która jest przeze mnie nie doświadczone, zapomniane i nie odświeżone od bardzo długiego czasu.
W pewnym momencie wzrok dziewczyny powędrował na kilka książek ułożonych na kredensie. Ten ruch mile mnie zaskoczył. W końcu jakaś szansa by zacząć rozmowę.
- Lubisz czytać? - spytałam biorąc łyk herbaty. Rudowłosa spojrzała na mnie kątem oka.
- Uwielbiam, lecz niezbyt mam na to czas... - szepnęła zakładając włosy za ucho.
Odłożyłem kubek i odgarnąłem grzywkę, która spadała mi na twarz. Po chwile wstałem poprawiając koszule. Dziewczyna spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Choć. Coś Ci pokaże - powiedziałem lekko się uśmiechając i podałem jej swoją dłoń. Spojrzała na moją rękę wzrokiem jakby analizowała moje zachowanie i myślała co zrobić. Podniosła oczy i natrafiła na mój wyczekujący wzrok. Uniosłem prawą brew i  rozchyliłem szerzej usta. Na jej twarzy pojawiło się coś prawie niezauważalnego. Jakby grymas, słaby, bardzo blady uśmieszek.
Złapała moją dłoń i wstała wolno z kanapy. Pociągnąłem ją lekko w kierunku wielkich, dębowych drzwi z złotymi konturami i klamką.
- Jeśli lubisz książki i uwielbiasz  czytać to powinnaś to zobaczyć. - powiedziałem otwierając wspomniane wcześnie drzwi. Ruchem ręki pokazałem Mia by weszła pierwsza. Spojrzała na mnie krótko i powoli weszła do środka, a ja za nią.

Oparty  plecami i jedną nogą o futrynę, ze skrzyżowanymi rękami ma piersi obserwowałem jak zachwyt w ciemnobrązowych oczach rudowłosej powiększał się z zauważeniem kolejnych książek na półkach. Przechodziła od jednej szafki do drugiej starając się dokładnie zapamiętać każdy szczegół poszczególnej opowieści. W końcu odwróciła się do mnie i uśmiechnęła się niedowierzająco,
- Jak...skąd masz tyle książek? - spytała.
- Przez całe życie zbierałem książki. Na początku byłem w pewnym sensie  zmuszany do czytania przez rodziców. Nie zależnie do okazji ciągle dostawałem książki. Najpierw nie lubiłem czytać. Dopiero nie dawno jakoś to pokochałem i... szczerze mówiąc przeczytałem wszystkie te książki, które są w tym pomieszczeniu- - powiedziałem pokazując ruchem palca cały ten pokój, bibliotekę.
- Na prawdę? - spytała podnosząc brwi do góry.
- Nie wierzysz mi? - również uniosłem brwi do góry starając się zrobić podobną minę jak ona,
Mia przejechała po mnie wzrokiem po czym ponownie odwróciła się w drugą stronę.
- Wierze... - szepnęła biorąc jakąś książkę do ręki. Uśmiechnąłem się pod nosem spuszczając wzrok.
- ,, Przeminęło z wiatrem" czytałeś? - zapytała otwierając na losowej stronie. Podniosłem głowę podchodząc do dziewczyny.
- Emm... jeszcze nie, Niedawno ją kupiłem i niestety jeszcze nie miałem czasu do niej zajrzeć.
- Czyli jednak nie przeczytałeś wszystkich  książkę w tym pomieszczeniu. - szepnęła spoglądając na mnie wesoło.
- Och nie być już taka mądra. A ty  czytałaś? - spytałam wychylając głowę za jej ramię ze wścibskim uśmieszkiem. Dziewczyna odwróciła twarz spoglądając ponownie na książkę.
- Nie... - przyznała odkładając lekturę na swoje miejsce.  Podniosłem dumny głowę do góry i wyprostowałem się. Mia przewróciła w zabawny sposób oczami i  również podniosła głowę, lecz po to by spojrzeć na zegarek wiszący na ścianie.
- Muszę już iść - powiedziała poprawiając włosy. Zasmuciłem się lekko. Szkoda...było miło.
- Zaraz powiem komuś by Cię odwiózł na przystanek - oświadczyłem.

Siedziałem w skórzanym fotelu wpatrzony w złoty napis na okładce ,, Przeminęło z wiatrem "
Przygryzałem lekko dolną wargę i rozmyślałem nad losem głównej bohaterki...Mia pojechała kwadrans temu. Miło było porozmawiać z kimś...normalnym? A może z kimś kto traktuje mnie normalnie? Westchnąłem gdy usłyszałem, że samochód z szoferem, który odwiózł pannę Evens na przystanek powrócił. Miałem już gasić światło i iść spać gdy usłyszałem jakąś melodie. Zmarszczyłem czoło kiedy pod kocem, którym wcześnie okryła się Mia leżała komórka.
Będzie trzeba zwrócić zgubę jego właścicielce.
- Pojadę jutro do szpitale i zwrócę telefon. - powiedziałam sam do siebie przecierając czoło dłonią. I tu nagle wpadłem na głupi, niepoważny i śmieszny pomysł.
Ech...tylko gdzie ona mieszka?

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień dobry.
Dziękuje za wszystkie komentarze :)
Ciesze się, że ktoś tu czasem zagląda :)
Przepraszam, że rozdział tak długo był nie publikowane, lecz nie zbyt miałam jak go opublikować. Może następny pojawi się szybciej niż ten, lecz nie wiem czy na pewno.  Z góry też przepraszam za błędy jeśli gdzieś jeszcze ukryły się przed moimi oczami.
Jeszcze raz wielkie dzięki za komentarze :)

,, Początki naszej przyjaźni nadają początki naszej  przyszłości"





                                                   

3 komentarze:

  1. Hej! Ciekawy odcinek :)
    Podoba mi się Twój styl pisania, chętnie popatrzę jak się rozwija.
    Błędami tak bardzo się nie przejmuj, sama od dawna piszę bloga i czasem też mi się zdarzają, ale dobrze, że zwracasz na to uwagę, to kształtuje dobry nawyk ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj :D i znowu nie mam się do czego przyczepić. Błędy są małe, prawie niezauważalne :D Po prostu... Zakochałam się w Twoim opowiadaniu. Jest takie super. Ma w sobie magię, przyciąga. :D czekam na nexta i życzę WENY! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że piszę tak późno, ale na tygodniu miałam mniej czasu. Wpis bardzo mi się podoba i jestem ciekawa, co dalej będzie się ciało. Fenomenalnie opisujesz przeżycia wewnętrzne! Czekam na kolejny rodział!
    Pozdrawiam,
    Paulina

    OdpowiedzUsuń